Weszli po cichu do salonu w którym o dziwo nie było jeszcze prawie nikogo. Max chciał usiąść na fotelu gdy odezwał się głos:
- Nie radzę ci tam siadać - powiedział czyjś ktoś i wszyscy spojrzeli w stronę z której dobywał się głos.
- Syriusz !- pisnęły bliźniaczki i rzuciły się na niego.
- Gabi, Nika cześć dziewczyny - powiedział do nich i przytulił je. No cóż Gabi była jego córką chrzestną tak jak słynny Harry Potter. - Witam też szanowną Panią Potter.
- Witam panie Black - zaśmiała się Elena - Niema jeszcze nikogo ?
- Nie - powiedział -Ci co pracują w ministerstwie musieli zostać dłużej.
- Nie wszyscy - odezwał się Alex, a Syriusz od razu spojrzał w jego stronę.
- Alexander Dominic Potter - powiedział poważnym tonem podchodząc wolno do niego.- Ileż to lat minęło ?
- Dużo - powiedział Alex i wybuchnął śmiechem, a Syriusz mu zawtórował - Witaj Łapa.
- Kieł - uśmiechnął się - Musi być już naprawdę źle jeśli Alex Potter dołączył do Zakonu Feniksa i co najlepsze przyszedł na spotkanie.
- Wiesz, że dołączam się tylko do wygranej grupy.
- Właśnie wiem. Jak to mówiliśmy w szkole na ciebie poza Kłem ?
- Piepszona wróżka - zaśmiał się, młodzież razem z nim.
- Dzieciaki. Wiecie, że na spotkanie wam nie można przyjść. - rzekł do nich Black - No chyba, że wasi opiekunowie wyrażą zgodę na udział w spotkaniu.
- Niektórzy z nas chcą dołączyć - powiedział Max
- Właśnie - dopowiedział Alice
Syriusz spojrzał w ich stronę, gdyż wcześniej nie zwrócił na nich uwagi, a teraz zauważył tam kopie swoich przyjaciół z młodzieńczych lat. Lily i Jamesa. Wiedział, że to nie oni. Wiedział to, ale wciąż miał nadzieję, że to byli oni, ale wiedział, że jego przyjaciela nie żyją. Wiedział też, że jego przyjaciele mieli dzieci, a dokładniej trójkę. Trójkę dzieci, którymi powinien się on zajmować razem z Alexem i jego rodziną. Nie mugole. Nie on to powinien robić, ale zwiódł Jamesa bo trafił do Azkabanu, ale na szczęście był Alex starszy brat Jamesa. To co, że tylko o godzinę, ale był starszy i wziął pod opiekę dwójkę z nich. Wiedział, że Alex jest chrzestnym Maxa i dlatego przydzielili mu opiekę nad nim, ale była jeszcze Alice, której chrzestnym był jego drugi przyjaciel Remus Lupin. I wiedział też dlaczego nie dali mu pod opiekę Alice - był wilkołakiem.
- No któż tu jest - odezwał się patrząc na tą dwójkę.
- Chyba nie musimy się przedstawiać ? - zapytał z irytacją w głosie Max
- Wiesz Maxio nie jestem taki głupie - zaśmiał się mężczyzna - W końcu ciekłem z Azkabanu.
- I ja wcale nie wiem jak do tego doszło.- powiedział Alex udając poważnego
- Właśnie w tedy mnie coś zdziwiło - przypomniał sobie nagle Syriusz - nie było wtedy, żadnych aurorów.
- Alex - wtrąciła Elena - Czy ty aby wtedy nie miałeś tam dyżuru ?
- Może i miałem.
- Ej ! Myślałem, że przechytrzyłem aurorów z ministerstwa.
- I marzenia dziecka właśnie prysnęły - zachichotała Gabi.
Syriusz spojrzał na nią swym morderczym wzrokiem na co ona wybuchnęła śmiechem.
- Dobra wracając do sprawy. Jeśli alex, który jest waszym prawnym opiekunem się zgodzi to możecie dołączyć do Zakonu choćby dzisiaj. -powiedziawszy to spojrzał na młodzież i dodał szybko :- tylko, żeby młodzi Weasleyowie się nie dowiedzieli. Bo pewnie zamęczyli by Molly i Artura.
Młodzi zlekceważyli ostatnie zdanie Łapy i patrzyli na Alexa, który złamał się i powiedział :
- Dobra, zgadzam się możecie dołączyć do Zakonu... - zawahał się - tylko idźcie już bo muszę pogadać z Łapą.
- Dobra
- Molly jest w kuchni na dole. Pokaże wam gdzie będziecie spać. -poinformował młodych, gdy juz wychodzili na co oni odpowiedzieli tylko nędznym " spoko".
- Serio chcesz, żeby oni tu mieszkali ? - zapytał Alex patrząc na Syriusza.
- Nudno mi tu samemu, a poza tym ty też będziesz tu mieszkał.
- Ja !? ale czemu ?
-Bo Remus jest tu rzadko, a Molly jest nie do wytrzymania.
***************************************************************************
I tak oto kończy się rozdział 4. Taka malutka zapowiedź w następnym rozdziale spotkanie Zakonu Feniksa :D i nowi znajomi.
Pozderki Lady Moon